Na pytania opowiada Pan Łukasz Nastaj – CERTYFIKOWANY WYKONAWCA ROCKWOOL z Lublina
Podpatrując dziadka
O tym, jak ważna jest postać mentora w życiu młodego człowieka, przekonaliśmy się już wielokrotnie. Tym razem nie ojciec, a dziadek był tym, którego podpatrywał przy pracy nasz Superwykonawca Pan Łukasz Nastaj. - Pochodzę z Lublina, tutaj się urodziłem i wychowałem. Tutaj mieszkam i pracuję. Od dzieciństwa podglądałem przy pracy mojego dziadka. To on był osobą, która mnie inspirowała, z którą uczyłem się majsterkowania. Dziadek był głównym mechanikiem w zakładzie przemysłu dziewiarskiego, potocznie nazywanym lubgalem. Miał swój własny warsztat usytuowany w piwnicy i to właśnie tam spędzałem wolne chwile. Oczywiście jako dziecko miałem wiele pomysłów na siebie, na to kim zostanę w przyszłości i niekoniecznie było tu miejsce dla branży budowlanej. Jak każdy chłopiec początkowo chciałem być strażakiem albo policjantem, widziałem siebie w zawodzie, w którym bezpośrednio niesie się pomoc i zapewnia bezpieczeństwo innym. Los chciał inaczej, założyłem własną firmę budowlaną i dzięki swojej działalności również mam okazję czynić życie klientów bezpieczniejszym i bardziej komfortowym – opowiada.
Trudne początki „na swoim”
Odkąd pamiętam chciałem pracować, żeby mieć własne środki do życia, na wydatki. Jako nastolatek podejmowałem się różnych zadań – od roznoszenia ulotek, poprzez rozwożenie pizzy, po sprzedaż produktów. W wakacje nigdy nie próżnowałem i pewnego roku na cały okres letni wyjechałem do pracy za granicę. W wieku 16 lat w moim życiu na poważnie pojawiła się branża budowlana. Pomagałem wówczas przy produkcji i montażu drzwi i okien w pewnej firmie. Tak się zaczęło. Poza montażem okien wykonywałem przez kilka lat prace elewacyjne, aż w wieku 22 lat postanowiłem założyć własną działalność. Początki na swoim nie były łatwe. Zaczynałem z kilkoma podstawowymi narzędziami i zwykłym samochodem osobowym. Jednak nie to było najgorsze –najbardziej doskwierał mi brak klientów. Dużo czasu minęło, zanim udało mi się zdobyć tego pierwszego, najważniejszego. Poświęciłem na to czas i energię, na błędach uczyłem się działań marketingowych. Na szczęście w końcu przyniosły one efekty i czekanie opłaciło się – wspomina swoje początki Superwykonawca. – Kilkanaście lat temu nie było portali społecznościowych, na których można było zamieszczać ogłoszenia i reklamować firmę. W internecie pojawiały się pierwsze strony z ogłoszeniami budowlanymi. Korzystałem z tego pełnymi garściami, zamieszczając reklamy zarówno w sieci, jak i roznosząc ulotki informacyjne po okolicznych osiedlach. Moja praca zaowocowała pierwszymi napływającymi zleceniami. Dziś, mimo że większość klientów trafia do mnie z polecenia innych, zadowolonych z wykonanej pracy inwestorów, w dalszym ciągu inwestuję w marketing. Ponadto staram się być aktywny we wszelkiego rodzaju grupach tematycznych np. w grupie Prace Wykończeniowe na Facebooku. Inwestorzy coraz częściej szukają informacji na temat firmy, z którą chcą nawiązać współpracę. Dlatego uważam, że warto być aktywnym, zamieszczać w internecie informacje dotyczące działalności i zakresu usług. Dzięki nowym klientom moja firma ma szansę na stały rozwój, a ja ciągle zdobywam doświadczenie i mogę inwestować w sprzęt, na którym pracuję. Mimo, że zaczynałem działalność od wykonywania kompleksowych remontów, obecnie skupiam się głównie na suchej zabudowie, czyli gładzeniu, malowaniu ścian, wykańczaniu poddaszy i budowie sufitów podwieszanych.
Klient klientowi nierówny
Prowadzenie firmy w branży budowlanej, to nieustanny kontakt z ludźmi. Mowa tu nie tylko o pracownikach ale i o klientach. – W swojej pracy bardzo lubię kontakt z drugim człowiekiem. Jednak ile ludzi, tyle charakterów i często ma to przełożenie na jakość współpracy. Klient klientowi nierówny. Są tacy, którzy od razu wiedzą czego chcą, są przygotowani na to, że za produkty najwyższej jakości i fachowe wykonanie trzeba zapłacić więcej. Czasem pojawiają się inwestorzy, którzy oczekują wysokiej jakości za niską cenę. Wiem, że wszystkich nie da się zadowolić, choćbym się bardzo starał. Pamiętam taką historię sprzed 10 lat, układałem płytki w mieszkaniu, w którym cały czas przebywała klientka. Logistycznie zaplanowałem to tak, żeby w ostatnim pomieszczeniu podzielić podłogę na pół, umożliwiając tym samym poruszanie się domowniczki. Jednego dnia położyłem połowę płytek, a kiedy były gotowe do użytku i można było po nich chodzić, przyszedłem położyć tę drugą część. Wychodząc zaznaczyłem wyraźnie klientce, które płytki są świeże, przypomniałem że ma ich nie dotykać. Następnego dnia zauważyłem powciskane rogi, które wyraźnie pokazywały, że ktoś się pomylił i przeszedł po kafelkach. Klientka nie przyznała się do tego, stwierdzając, że najwidoczniej zrobił to któryś z jej kotów. Pracę trzeba było poprawiać, tracąc czas i pieniądze. Takich historii jest wiele, na każdej budowie mogą przytrafić się śmieszne sytuacje. Czasem są one związane bezpośrednio z inwestorem, czasem z innym wykonawcą – opowiada Pan Łukasz.
Ciągle zdobywam i systematyzuję wiedzę o produktach ROCKWOOL
Pan Łukasz współpracuje z firmą ROCKWOOL od 7 lat. Wszystko zaczęło się od udziału w szkoleniu organizowanym przez Mobilne Centrum Szkoleniowe. – Kiedy dostałem pierwsze zlecenie związane z zabudową poddasza, szukałem najlepszego materiału izolacyjnego. Tak trafiłem na wełnę skalną ROCKWOOL. Wziąłem udział w szkoleniu, podczas którego poznałem dokładnie zalety wełny skalnej, jej parametry. Miałem też okazję porozmawiać z doświadczonymi znajomymi z branży budowlanej, którzy z całą odpowiedzialnością polecali produkty firmy ROCKWOOL. Do wyboru tej izolacji najbardziej przekonały mnie parametry wełny, jej niepalność, odporność na wodę, trwałość. To bardzo ważne, aby materiał, którego używa się do ocieplenia poddasza był trwały i odporny. Polecając inwestorowi sprawdzony produkt, spełniający wszystkie wymogi bezpieczeństwa, mam pewność, że nie będzie z nim żadnych problemów nawet po wielu latach użytkowania. Obecnie ciągle poszerzam swoją wiedzę na temat produktów ROCKWOOL. Kiedy tylko w moim mieście organizowane jest szkolenie, staram się w nim uczestniczyć. Doświadczeni i wykwalifikowani szkoleniowcy za każdym razem przekazują solidną porcję materiału, opowiadają o nowych rozwiązaniach technologicznych i dostępnych na rynku produktach z wełny skalnej. Jeśli tematyka szkolenia jest mi dobrze znana i nie dowiem się podczas niego czegoś nowego, mam okazję usystematyzowania już zdobytej wiedzy. Szkolę się na różne sposoby. Brałem udział Akademii Prac Wykończeniowych i także tam miałem okazję spotkać przedstawicieli z firmy ROCKWOOL. Razem z kolegami po fachu z całej Polski, mogliśmy poznać różne rozwiązania i produkty izolacyjne. Udział w szkoleniach tego typu pozwala mi wykonywać moją pracę na jak najlepszym poziomie – mówi o szkoleniach dostępnych dla wykonawców Pan Łukasz. – Cenię sobie każdy rodzaj wsparcia proponowany przez firmę ROCKWOOL. Chodzi tu zarówno o szkolenia, jak i o liczne akcje przygotowywane dla wykonawców. Od 5 lat należę do Klubu Superwykonawcy ROCKWOOL. Dzięki temu, za każdą zgłoszoną realizację mam możliwość otrzymania gwarantowanej nagrody. Każdego roku udaje mi się zgłosić kilka realizacji, dlatego bardzo cieszy mnie fakt, że zawsze jest parę propozycji do wyboru. Zauważyłem też, że w każdej kolejnej edycji nagrody za zgłoszone realizacje są ciekawsze, rzadko się powtarzają. Korzystam z otrzymanych już nagród i cieszę się z nich, ponieważ są bardzo przydatne zarówno przy wykonywanej pracy, jak i w życiu prywatnym – dodaje.
By znaleźć czas dla siebie
- Dziś nie narzekam już na brak klientów, tak jak to miało miejsce na początku mojej działalności. Mam bardzo dużo pracy, cały czas pojawiają się nowe zlecenia. Z tego powodu trudno jest mi znaleźć wolny czas na rozwijanie swoich pasji, chociaż muszę przyznać, że wciąż jest ich kilka. Wędkarstwo, modelarstwo i sport to rzeczy, na które staram się mieć czas. Gram w koszykówkę i siatkówkę, dbam o to, aby w moim życiu nie zabrakło ruchu. Lubię wychodzić na długie spacery po okolicznym lesie i zalewie z moim psem. Łowienie ryb jest dla mnie odskocznią od życia codziennego i mnie wycisza. Modelarstwo uczy natomiast precyzji, dokładności i cierpliwości. Z kilku pasji musiałem zrezygnować, bo zabierały dużo czasu, który staram się dzielić między domem a pracą. Trochę brakuje mi czasu tylko dla siebie, ale myślę, że uda mi się nadrobić kiedyś te zaległości. Raz, dwa razy w miesiącu spotykamy się ze znajomymi, czy to na hali, aby pograć w piłkę, czy to w terenie, aby postrzelać (paintball, asg). Ale prowadzenie własnej działalności wymaga wyrzeczeń i często zdarza mi się pracować w weekend, kiedy to powinienem mieć już czas tylko dla rodziny i znajomych. W soboty mam do wykonania kosztorysy, dokumenty do przeanalizowania, wyjeżdżam na pomiary. Cieszę się, że mimo natłoku pracy udaje mi się znaleźć w ciągu dnia kilka minut na grę Rock Master. Obecna wersja jest bardziej wymagająca, ciekawsza oraz bardziej rozbudowana, a mimo to nie zajmuje dużo czasu – wystarczy od 5 do 15 minut dziennie, żeby być na bieżąco. Rock Master Pogromcy Smogu to trening dla umysłu, świetny sposób na dostarczenie sporej dawki wiedzy o produktach do ociepleń ROCKWOOL. Na pewno większość Superwykonawców wie, że aby zdobyć jedną ze 100 nagród, należy rozbudowywać swoje wirtualne miasto, walczyć ze smogiem według obranej strategii. W grze trzeba też odpowiadać poprawnie na pytania oraz przede wszystkim zgłaszać wykonane realizacje, które są premiowane dodatkowymi pakietami cegieł na. Grę oceniam pozytywnie i daję duży plus za pomysł – dodaje Pan Łukasz, który w Rock Master gra od samego początku.
Wszystkim wykonawcom życzymy odnalezienia równowagi między pracą, a życiem prywatnym, a także tego, by udawało im się spełniać swoje marzenia i postanowienia.